środa, 7 grudnia 2011

Narodziny świętego dzieciątka.

TO jest szpitalik. Zresztą mój ulubiony, MSWiA w Warszawie. Zawsze mi pomagają, zwłaszcza, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na ciążę. Wszystko szło dobrze, bywało, że czułam się nienajlepiej. Ale tym razem działo się coś naprawdę niedobrego. Ostatkiem sił dopełzłam do szpitala no ale nie zdążyli - dzieciaczek się urodził, zbierając krwawe żniwo. Bonusowe zdjęcie na fejsie (będzie jutro).

THIS is a hospital. In fact, my favorite one, MSWiA, Warsaw. They always help me, especially since all sings were suggesting pregnancy. Everything went well, though at times I didn't feel so good. But this time something really bad was happening. I hardly managed to crawl to the hospital's door but they didn't make it in time - the baby made it's way, collecting the grim sacrifice. Extra pic on facebook.










Attention Whores! © ALL RIGHTS RESERVED
Works from this blog may not be reproduced, copied, edited,
published, transmitted or uploaded in any way without my written permission

5 komentarzy:

Merry pisze...

wypasik jest

Lipiec pisze...

Fantastyczne zdjęcia.

Patrycja Sz pisze...

Wiewióra poszła w niepamięć teraz jestem brązowa! Nie wiem skąd bierzecie takie genialne pomysły na zdjęcia, ale zawsze wychodzą genialnie.

AL pisze...

śmiało mogę napisać, że ten post i zdjęcia i ciuch to najlepsze co widziałam w ostatnim czasie !!!


pozdr. AL / Alice! wake up!

siema mamo pisze...

Ahh, ja już pisałam, że Cię uwielbiam :)